W poprzednim kawowym poście mogliście poznać moją opinię na temat świątecznej oferty w Coscie. Dziś przyszła pora na jej konkurenta, a mianowicie Starbucksa.
W ofertę wchodzą dwie kawy oraz jedna gorąca czekolada. Czekolady niestety pić nie mogę... Szkoda, bo wygląda i zapowiada się bardzo smacznie.
Skupię się więc jedynie na dwóch nowych wersjach latte.
Gingerbread Latte
Czyli kultowe latte o smaku korzennych ciasteczek.
Znaczy to więc, że kawa wypełniona jest najróżniejszymi przyprawami, które możemy poczuć jedząc również prawdziwe pierniczki. Jak dla mnie idealnie ;)
Czy jej smak przypadł mi więc do gustu?
I to jak! Po pierwszym łyku poczułam prawdziwe, domowe Pierniczki, które tak bardzo uwielbiam. Żadna przyprawa nie dominowała w smaku, wszystko było idealnie zrównoważone. Na początku obawiałam się trochę, że okaże się być prawdziwym ulepkiem słodkości, lecz na szczęście tak nie było.
Jak dla mnie świetna kawa, zdecydowanie znajduje się teraz na mojej liście najlepszych kaw, jakie kiedykolwiek piłam.
Moja ocena: 10/10
Toffee Nut Latte
Po spróbowaniu Costowej wersji trochę zniechęciłam się do tej nazwy, jednak po czasie zwlekania postanowiłam w końcu poznać jej smak.
Okazało się, że te nieprzekonanie było całkowicie zbędne, bo kawa na prawdę mi zasmakowała!
Przyznał szczerze, że tak jak kocham kawę, to do tej z dodatkiem jakichkolwiek orzechów jakoś nie mogłam się nigdy przekonać. W tym przypadku wcale mi to nie przeszkadza, tym bardziej że orzechom towarzyszy jeszcze karmel. Co prawda jest tu jego znikoma ilość, a orzechowy smak wychodzi na pierwszy plan. Jest on bardzo intensywny, zarówno jak jego zapach.
No właśnie, zapach jest wspaniały. Dawno nie spotkałam się z tak intensywnie pachnąca kawą ;)
Jeżeli chodzi o słodkość, jest ona troszkę większa niż u poprzedniczki, jednak nadal jest jak najbardziej do wytrzymania.
Moja ocena: 8/10
Ponieważ oferta zawiera jedynie dwie kawy, postanowiłam dodać bonus w postaci trzeciej kawy, która niedawno pojawiła się w Starbucksie. Mianowicie, jest nią;
Creamy Caramel Latte
Tak się złożyło, że miałam okazję spróbować jej, kiedy naszła mnie wielka ochota na przesłodzoną kawę :P
W smaku czuć typowy bardzo słodki, kremowy karmel, który w połączeniu z latte tworzy jeszcze słodszą mieszankę.
Zapewne większość z was piła kiedyś karmelową kawę, więc raczej nie jest to nic specjalnego. Jeżeli miałabym opisać tą kawę jednym słowem, bezkonkurencyjnie byłoby to słowo: słodycz.
Gdybym piła ją niekoniecznie mając ochotę na coś słodkiego, zapewne niezbyt przypadłaby mi do gustu. Po jej wypiciu okropnie mnie zemdliło, czego bardzo nie lubię. Mimo to, próbowanie jej sprawiło mi przyjemność ;)
Moja ocena: 6/10
Tak oto prezentuje się świąteczna edycja kubeczków. Są zupełnie inne niż w Coscie, lecz według mnie są tak samo urocze ♥
A jakie wrażenie zrobiły na Was te kawy? Czy według Was, lepiej wypadła Costa, czy Starbucks?
Ja przyznam szczerze, że to Starbucks bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, pobijając nawet moją dotychczas ukochaną Costę ;)
Ja bym się nie zdecydowała, a te kubki są śliczne! :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam karmelowe latte <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/01/khaki-army-green-sweater.html
Te świąteczne opakowania bardzo mi się podobają :) Szkoda, że do Starbucksa mam dwie godziny drogi pociągiem :D Costa jest w mieście obok, ale rzadko tam jestem i też nie mam okazji pić tej kawy zbyt często.
OdpowiedzUsuńZapewne najbardziej zasmakowałaby mi kawa o smaku korzennych ciasteczek :)
Aż nabrałam ochotę na kawę ♥
OdpowiedzUsuńhttp://istotaludzkaa.blogspot.com/
Ja bardzo lubię kawę , a latte jeszcze bardziej , a karmelowe latte , to jest już wygrana w totka :)
OdpowiedzUsuńhttp://mylifeiswonderful9.blogspot.com/
Nie piłam jeszcze kawy w Coscie :P Aż kurcze nabrałam ochoty na taką kawę :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Hah! A ja kawy pić nie mogę i w sumie to nie ubolewam nad tym bo i nie przepadam jakoś za nią. Zdecydowanie wolę herbatę :D Z resztą w moim mieście nie ma ani Costy ani Starbucksa.
OdpowiedzUsuńAle te kubeczki fajne są.
Pozdrawiam :)
http://life-ishappiness.blogspot.com/
Bardzo podoba mi się design świątecznych kubków - są takie tradycyjne i pełne świątecznego klimatu :D Piłam Gingerbread Latte i bardzo miło je wspominam - uwielbiam piernik, a kawa o jego smaku to podwójna przyjemność :D
OdpowiedzUsuńMuszę szczerze przyznać, że w Starbucksie nigdy jeszcze nie byłam ale słyszałam wiele ;) Pięknie wyglądają te kawy i te kubki są cudowne aż mam ochotę na taką kawę :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam przeglądać Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńjesteś wspaniałą kobietą :)
http://kaarollkaa.blogspot.com/
Piłam 1 i 3, obie dobre, ale 1 ciekawsza ;).
OdpowiedzUsuńhttp://modoemi.blogspot.com/