piątek, 28 października 2016

♥58 - Ulubieńcy października

Hej kochani!
Kolejny miesiąc dobiega końca, więc oznacza to nic innego jak nowych ulubieńców! :)
Nie należy jednak zapominać o dniu zakańczającym październik. Już za 3 dni Halloween! Cieszycie się? Ja bardzo!



1. Jedzenie miesiąca

Jestem wielką fanką wszelakich babeczek i muffinów, ale nie pogardzę też dobrym ciastem marchewkowym. Dlaczego więc nie połączyć by tych dwóch smakowitości?
W tym miesiącu moimi jedzeniowymi ulubieńcami zostały muffiny marchewkowe, które całkowicie skradły moje serce.




2. Piosenka miesiąca

Sia - Bird Set Free
Piosenkę tę odkryłam zupełnie przez przypadek, szukając innej piosenki Sii. Ta jednak spodobała mi się na tyle, że zapomniałam o poprzednio szukanym utworze ;)




3. Napój miesiąca

Nie ma to jak usiąść sobie wygodnie na kanapie z kubkiem ulubionej, gorącej herbaty.
Jesienią bardzo lubię ją pić w towarzystwie miodu, goździków oraz soku z cytryny.
Mmm.... uwielbiam!




4. Przedmiot miesiąca

Ostatnio przy okazji kupowania nowej książki z serii o Harrym Potterze, natknęłam się na nowe okładki do starszych części.
Według mnie są wspaniałe! Być może nawet zainspirują mnie do przeczytania całej serii, bo jak dotąd mi się to jeszcze nigdy nie udało :P




5. Ubranie miesiąca

Zapewne większość z Was nie wyobraża sobie jesieni bez ciepłych, wełnianych swetrów. Ja również je uwielbiam, jednak podczas tej pory roku najbardziej lubię nosić koszule. Mam ich w swojej szafie niezliczoną ilość w najróżniejszych wzorach i kolorach. Zdecydowanie przeważają one ilością inne moje ubrania ;)



A jacy są Wasi październikowi ulubieńcy? ;)

sobota, 22 października 2016

♥57 - In Love with Harry Potter

Hej kochani!
Dzisiejszy post dedykuję wszystkim mniejszym i większym fanom serii o Harrym Potterze, bo będzie dotyczył tylko i wyłącznie jego ;)
Albowiem dziś, dwudziestego drugiego dnia października, nadeszła premiera nowej, ósmej części serii pt "Harry Potter i Przeklęte Dziecko".
Zapewne nie tylko ja niecierpliwie wyczekiwałam i odliczałam dni do tej światowej premiery ;)
Jak tylko dziś rano dowiedziałam się od cioci (którą serdecznie pozdrawiam ;*) o możliwości zakupienia owej książki w Biedronce za jedyne 24,99 zł, to od razu bez chwili zastanowienia pognałam do sklepu tak szybko ile sił w nogach.
Okazało się, że spieszyłam się na marne, bo po wejściu do marketu moim oczom ukazał się cały regał książek o Harrym Potterze, nie tylko tych najnowszych, ale także starszych w nowych okładkach (są faktycznie przecudowne ♥)
Bardzo się ucieszyłam że mogłam wrócić do domu wraz z moim nowym egzemplarzem.




Z okazji premiery postanowiłam również wykonać "Harry Potter Tag" do którego cóż... nowinowałam sie sama ;P

1. Ulubiona książka
Tutaj pójdę na łatwiznę i postawię na "Kamień Filozoficzny". Cóż, bardzo lubiłam pierwszą część i jako dziecko czytałam ją kilka razy. W pewnym sensie traktuję ją również jako sentyment.

2. Ulubiony film
 "Zakon Feniksa" to chyba najbardziej lubiana przeze mnie część.

3.  Najmniej ulubiony film
Hmmm... chyba "Komnata Tajemnic".  Według mnie był najmniej ciekawy, a nawet czasami nudnawy.

4. Część książek/filmów przy których płakałaś
"Insygnia Śmierci". Chyba każdy fan Harry'ego Pottera wie, że jest to najsmutniejsza ze wszystkich części. Tyle bohaterów straciło w niej życie... Najbardziej płakałam kiedy umierał Zgredek, było mi go strasznie szkoda ;(

5. Jakbyś mogłabyś z dowolnym bohaterem to który by to był?
Cedrik Diggory, definitywnie ♥

6. Ulubiona postać
Jeżeli chodzi o postacie żeńskie, Ginny Weasley,
zaś z postaci męskich najbardziej lubię Syriusza Black'a ;*

7. Jaki byłby Twój patronus?
Wilk. Nie wiem czy wiecie, ale kocham wilki. Uważam są to cudowne stworzenia, więc również mogłyby towarzyszyć mi w formie patronusa.

8. Jakbyś mogła mieć czarna różdżkę, kamień wskrzeszenia lub pelerynę niewidkę to co byś wybrała?
Trudne pytanie, ale raczej wybrałabym pelerynę niewidkę. Fajnie byłoby choć na chwilę być poza zasięgiem wzroku.
9. W jakim byłabyś domu?
Robiłam bardzo dużo testów na ten temat i niemal zawsze wynik wskazywał na Ravenclaw. To dobrze, bo Ravenclaw to mój ulubiony dom ^^

10. Czy grałaś w gry komputerowe?
Tak, posiadam "Zakon Feniksa" na PSP oraz "Instygnię śmierci" na komputer. Są świetne i bardzo chętnie do nich wracam. Ponadto jako wielka fanka wszelakich gier Lego, do mojej kolekcji zaliczają się również gry Lego Harry Potter lata 1-4  oraz 5-7.
 
11. Czy podobało ci się zakończenie serii?
Uważam że było w porządku. Może zmieniłabym kilka rzeczy, na przykład zmniejszyłabym ilość śmierci w ostatniej części. Nie mogłam się pogodzić z faktem, że tyle postaci straciło wtedy swój żywot..

12. Ile dla Ciebie znaczy Harry Potter? 
Harry Potter jest dla mnie opowieścią która towarzyszy mi już od dzieciństwa, kiedy to cierpliwie czekałam na list ze Szkoły Magii.. Jakże byłam zawiedziona kiedy w moje jedenaste urodziny nic takiego nie nastąpiło ;P
Bardzo lubię tę serię i to ona zapoczątkowała moją przygodę z fantastyką ;)P

wtorek, 18 października 2016

♥56 - Recenzja: "Osobliwy dom Pani Peregrine" - Tim Burton

Hej kochani!
Dzisiaj zapraszam Was na pierwszą w historii mojego bloga recenzję filmu!
Zainspirowana jedną z nowych pozycji dostępnych w kinach, postanowiłam że od czasu do czasu recenzje filmów również będą się tutaj pojawiały.
W dzisiejszym poście chciałabym podzielić się z Wami moją opinią na temat najnowszej ekranizacji znanej zapewne przez większość książki "Osobliwy dom Pani Peregrine".

 Tytuł: "Osobliwy dom Pani Peregrine"
Reżyseria: Tim Burton
Gatunek: fantasy, przygodowy
Produkcja: Belgia, USA, Wielka Brytania
Premiera: 2 października 2016 - Polska, 27 września 2016 - Świat


Film ten został wyreżyserowany przez świetnie znanego przez cały świat Tima Burtona. Chyba każdy kojarzy tego światowego reżysera, chociażby z nazwiska. Osobiście przyznam szczerze, że jest to pierwszy obejrzany przeze mnie film jego autorstwa, więc niestety nie mam możliwości porównania go do jego poprzedników. Zawsze podchodziłam do nich bardzo sceptycznie i nie miałam większego zamiaru ich oglądać.  Teraz jednak postanowiłam że trzeba to zmienić,  ponieważ bardzo dobrze wspominam tę historię w postaci książki autorstwa Randoma Riggs'a i zależy mi na ujrzeniu jej ekranizacji. Mimo dość licznych rozczarowań i niezbyt pozytywnych opinii ze strony fanów systematycznie oglądających każdą produkcję Burtona, bez chwili zastanowienia wybrałam się na kinową premierę tego filmu.

Historia opowiada o nastoletnim Jake'u, który wyróżnia się nieco pośród jego rówieśników. To wszystko na skutek historii opowiadanych mu od czasów jego dzieciństwa przez jego dziadka, które dotyczyły tajemniczego sierocińca położonego w Walii. Był on przeznaczony dla dzieci posiadających nadnaturalne moce, zwanych osobliwymi. Jake uparcie wierzył w historie jego dziadka, oraz w istnienie potworów czy innych magicznych postaci, przez co był gorzej spostrzegany przez swoich kolegów.
Cała teoria potwierdza się w dniu, kiedy chłopak znajduje dziadka w jego domu opętanego przez złe potwory. Ten każe wnukowi odwiedzić wspominany w jego powieściach sierociniec, po czym umiera. Jake zgodnie ze złożoną obietnicą wybiera się na podróż do Walii, gdzie odnajduje tajemniczą budowlę w opłakanym stanie, spowodowanym spuszczoną na niego lata temu bombą, która zniszczyła cały sierociniec zabijając przy tym wszystkich jego mieszkańców. Jake'owi udaje się jednak przejść do pętli czasu, przez co cofa się do czasów sprzed wybuchu bomby. Potrafią to jednak zrobić tylko i wyłącznie osobliwi...  Jakim więc cudem to mu się udało?


Ogólnie film jest dość specyficzny, te wszystkie osobliwe dzieci, potwory, moce i sama fabuła składają się w niecodzienną całość. Moim zdaniem jednak czyni to ten film wyjątkowym i jedynym w swoim rodzaju.
Jeżeli chodzi o bohaterów jakich można było dostrzec na ekranie, to myślę że zostali bardzo dobrze odwzorowani, a aktorzy świetnie dali sobie radę wcielając się w ich role. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to bardzo mało informacji na temat postaci. Tak naprawdę prawie w ogóle nie dowiadujemy się kim są, skąd pochodzą albo jakie dokładnie moce posiadają. W książce Osobliwi wchodzili w bohaterów pierwszoplanowych tuż obok głównego bohatera - Jake'a, tutaj stanowią jedynie tło dla całej akcji.


Grafika i efekty specjalne są naprawdę zadowalające. Magiczne moce oraz sposób wykorzystywania ich przez ich właścicieli również sprawiały dobre wrażenie.
Niektóre sceny zawarte w filmie były nieco niesmaczne, odrażające lub po prostu straszne (m.in. historia śmierci Wiktora, postacie złych Osobliwych) więc raczej polecałabym obejrzenie go starszej widowni. Nie raz sama wystraszyłam się jakiejś sceny ;P
Nie uważam jednak, aby film ten zaliczał się do thrillerów czy horrorów, raczej ujęłabym jego kategorię jako przygodowo-fantastyczny dreszczowiec.
Podsumowując - całość prezentuje się bardzo ciekawie, najbardziej zachwyciła mnie w nim jego odmienność i występujące w nim postacie (szczególnie Pani Peregrine i Olive, które były dla mnie naprawdę świetne!)
Ponadto film ten zachęcił mnie do obejrzenia pozostałych produkcji pana Burtona, chyba najwyższy czas nadgonić zaległości. Wówczas mogłabym również porównać "Osobliwy dom Pani Peregrine" do innych światowych tytułów jego reżyserstwa.
Dla mnie stanowi on także w jakimś stopniu zagadkę - w niektórych momentach to my sami musimy wymyślić jego dopełnienie oraz odpowiedzieć na niektóre pytania. Ciekawa inicjatywa - bardzo lubię takie tajemnicze i oryginalne filmy ;)

Moja ocena: 7/10

czwartek, 13 października 2016

♥55 - Recenzja: "Strażniczka Książek" - Mechthild Gläser

Hej kochani!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki "Strażniczka książek" autorstwa Mechthild Glaser.
Absolutnie nie planowałam czytania tej książki. Wpadła w moje ręce w wyniku internetowych zakupów, podczas których zauważyłam na jej niezwykle interesującą, uroczą i wspaniałą kolorystycznie okładkę. Po prostu uległam... zupełnie nieświadoma co kryje się w jej wnętrzu, dodałam ją do koszyka. Tak oto popełniłam kolejny zakup kierując się jedynie wyglądem zewnętrznym. Przyznam jednak iż nie żałuję :)


Tytuł: "Strażniczka książek"
Autor: Mechthild
Rok wydania: 2016
 Ilość stron: 391
Wydawnictwo: Prószyński i Ska

Podróżować na grzbiecie Shere Khana przez „Księgę dżungli”, u boku Werthera Goethego walczyć z czarownicami z Makbeta, a wraz z Elisabeth Bennet wzdychać do Mr. Darcy’ego…
Amy nie myślała, że kiedyś będzie tak blisko bohaterów swoich ulubionych książek, że będzie umiała tak głęboko zanurzyć się w każdą z opowieści, o przeżywaniu których niejednokrotnie marzyła, pochłaniając je jednym tchem. Teraz z zapałem korzysta ze swojej nowej umiejętności – aż okazuje się, że w świecie literatury panuje kompletny chaos i nic nie jest takie, jakie być powinno. 

Ostatnio coraz większą popularność zyskują historie o podróżach w czasie. W "Strażniczce książek" podróże występują również, jednak nie w czasie, a między światem realnym a literaturą. Bardzo lubię opowiadania fantastyczne z odrobiną romansu w tle, a właśnie o tym opowiada ta ksiażka. Z jej autorką spotykam się pierwszy raz, jednak myślę że miała bardzo ciekawy i oryginalny pomysł. Tylko czy poradziła sobie z jego zrealizowaniem?

Otóż główną bohaterką jest Amy, nastoletnia dziewczyna zakochana w wszelkiego rodzaju książkach, która zabiera nas w podróż po swoich ulubionych opowieściach.
Chyba każdy z nas marzył, aby chociaż na chwilę przenieść się do świata literatury i żyć u boku swoich ukochanych bohaterów? ;)
 Amy miała taką możliwość, ponieważ była strażniczką książek, czyli niezwykle ważną osobą w tamtym świecie. Ponosiła ona odpowiedzialność za niektóre historie, przenosząc się od czasu do czasu do ich magicznego, choć nie zawsze kolorowego świata, poznając przy okazji występujące w nich znane na całym świecie postacie.
Na początku nie wiedziała o swoich nadzwyczajnych umiejętnościach oraz pochodzeniu swojej rodziny. Dopiero po wyjeździe do Szkocji, z której pochodził jej ród, dowiedziała się o istniejącym zagrożeniu i niebezpieczeństwie w świecie literatury. Jej zadaniem stało się odnalezienie ich sprawcy oraz natychmiastowa interwencja.

Zacznę może od głównej bohaterki oraz zarazem narratorki lektury. Amy to typowa rudowłosa nastolatka, zamieszkująca Niemcy wraz ze swoją matką. Czytanie zawsze sprawiało jej wielką przyjemność i starała się przeznaczyć na nie każdą wolną chwilę. Przyznam szczerze, że była mi ona bardzo obojętna. W niektórych przypadkach przywiązuję się do bohaterów,a nawet darzę ich jakimś uczuciem. Podczas czytania tej książki żadna z tych rzeczy jednak nie nastąpiła. Amy, choć jest jak najbardziej w porządku, to nie wywarła na mnie żadnego specjalnego wrażenia.
Sama książka napisana jest w bardzo lekkim stylu, przez co łatwo i szybko się ją czyta. Jednak jeżeli chodzi o rozwój akcji - rozwija się ona dość powoli, przez co miejscami książka może wydawać się nieco nudna... Z czasem akcji przybywa jej jednak coraz więcej, a wraz z tym również książka staje się coraz bardziej interesująca.
To wszystko łączy się w całkiem ciekawą opowieść, którą polecam nie tylko młodzieży, ale także starszym czytelnikom ;)






sobota, 8 października 2016

♥54 - Recenzja wosków YC: Jesień 2016

Hej kochani!
Ostatnio mogliście zobaczyć najnowsze w mojej kolekcji woski YC. Obiecałam że napiszę ich recenzję, tak więc postanowiłam zrobić to w dzisiejszym poście ;)
Zdecydowałam podzielić się ją na dwie części - w jednej przedstawie woski które zakupiłam z myślą o chłodnych, jesiennych wieczorach, a w drugiej zapachy idealne na mroźną zimę.
Jeżeli chodzi o moje jesienne zdobycze to zbytnio nie poszalałam z ilością, ponieważ zostało mi jeszcze trochę wosków z zeszłego roku. Do mojej kolekcji dołączyły więc jedynie dwa nowe zapachy, a mianowicie Apple Crumble oraz Dreamy Summer Nights.


Apple Crumble 


Tak jak możemy zauważyć na etykiecie, ten zapach to nic innego jak soczyście czerwone jabłka zapiekane wraz z cynamonem i innymi przyprawami korzennymi. Zakup tego wosku był bardzo spontaniczny - szukałam jakiegoś zapachu który w stu procentach kojarzy mi się z aktualną porą roku. Ostatecznie wybór padł właśnie na ten. Do tego jest on z kolekcji "Simply Home" z którą wcześniej nie miałam do czynienia, a od jakiegoś czasu bardzo chciałam ją wypróbować ;)
Wosk ma intensywny pomarańczowo-czerwony kolor, co w większości przypadków świadczy, że jegozapach jest intensywny. Na sucho pachniał bardzo mocno jabłkiem oraz ostrymi przyprawami. Przyznam szczerze, że trochę obawiałam się go zapalić, bo jestem bardzo wrażliwa na takie ostre i duszące zapachy. Po odpaleniu okazało się jednak, że jest zupełnie na odwrót. W powietrzu unosił się przyjemny słodki zapach słodkich jabłek, przełamany korzenną nutą. Trochę przypominał mi świeżo upieczoną szarlotkę, tylko z podwójną ilością przypraw.
Intensywność wbrew pozorom jest dość mała. Nawet ja w moim niewielkim pokoju musiałam zapalić dość duży kawałek tarty aby cokolwiek poczuć :P
Ogólnie jest to bardzo ładny, chociaż bardzo średnio wyczuwalny zapach za co niestety muszę odjąć mu nieco punktów.
Ocena: 7/10



Dreamy Summer Nights
Bardzo ciekawy zapach. Połączenie drzewnych nut oraz słodkiej wanilii sprawia, że jest on jednocześnie mroczny, tajemniczy i ciężki, ale także słodki i subtelny.
Tak jak Midsummer's Night jest bardzo intensywny, momentalnie wypełnia całe pomieszczenie swoją magiczną wonią, jednak nie jest aż tak duszący, a co najważniejsze - nie powoduje bólu głowy. Radziłabym jednak uważać z jego ilością, 1/4 tarty w zupełności wystarczy. Uwielbiam drzewne nuty w świecach, więc ten zapach był strzałem w dziesiątkę. Co prawda pochodzi on z letniej kolekcji, ale według mnie sprawdzi się zarówno na lato jak i na chłodniejsze, jesienne wieczory. Wosk ten był dla mnie bardzo przyjemnym zaskoczeniem - spodziewałam się ciężkiego zapachu męskich perfum, a otrzymałam intensywnego słodziaka ;) Jak najbardziej go polecam - z pewnością trafi do moich najukochańszych zapachów <3

Ocena: 8,5/10



poniedziałek, 3 października 2016

♥53 - Recenzja: Jessica Park - "To skomplikowane. Julie"

Hej kochani!
Dziś zapraszam Was na recenzję książki "To skomplikowane. Julie"


Tytuł: "To skomplikowane. Julie"
Autor: Jessica Park
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: OMGBook



Przyznam, że na początku podchodziłam do tej książki dość sceptycznie. Naczytałam się naprawdę wielu pozytywnych opinii na jej temat, więc stwierdziłam, czemu nie? Są wakacje, a mi przydałaby się jakaś lekka i idealna na tę porę lektura. Byłam jednak całkowicie świadoma tego, że jest to kolejna zwykła młodzieżówka opowiadająca o nastoletniej dziewczynie zakochanej po uszy w swoim jakże cudownym chłopaku. No cóż... raz kozie śmierć ;P
Okazało się jednak (dzięki Bogu!) że nic bardziej mylnego.

Główną bohaterką jest Julie Seagle, dziewiętnastoletnia studentka uczelni Whitney Collage. Ze względu na dużą odległość między uczelnią a rodzinnym domem, Julie decyduje się wynająć mieszkanie w Bostonie. Niestety po dotarciu na miejsce okazuje się, że owy budynek jest zwykłym lokalem sprzedającym burito. Dziewczyna w zakłopotaniu zostaje sama w środku obcego miasta, bez dachu nad głową. Prosi więc o pomoc swoją mamę, która zwraca się do swej dawnej przyjaciółki mieszkającej niedaleko szkoły Julie. Kobieta decyduje się na przyjęcie nowej lokatorki do swego domu. Julie szybko dostrzega że rodzina wyraźnie różni się od przeciętnej amerykańskiej rodziny. Bohaterka poznaje Matt'a Watkinsa - niezwykle inteligentnego chłopaka, który na krok nie odstępuje od komputera lub książek. Jest również Celeste, oraz Finn, rodzeństwo Matt'a. Celeste jest trzynastoletnią uczennica pierwszej klasy gimnazjum. Przez aspołeczność nie ma żadnych przyjaciół pośród swoich rówieśników, jedyna towarzyszącą jej rzeczą jest zmyślony przyjaciel w formie płaskiej deski. Finn jest najstarszy z rodzeństwa. Jest jednak nieobecny w domu, ponieważ jego pasją są podróże którym postanowił poświęcić większość swego życia. Mimo wielkiej uprzejmości i sympatii ze strony domowników, istnieje pewna niewyjaśniona tajemnica. Julie wytrwale stara się ją odkryć, jednak... to skomplikowane.

Opowieść ta okazała się być zabawna i lekka, ale jednocześnie skomplikowana i jedyna w swoim rodzaju. Takie właśnie książki lubię najbardziej :)
Z każdą stroną coraz bardziej byłam ciekawa dalszego rozwoju akcji oraz tej wielkiej tajemnicy stopniowo odkrywanej przez główną bohaterkę.
Julie to sympatyczna i inteligentna dziewczyna. Oprócz licznych zalet posiadała także wady, które czasem mogły trochę drażnić. Między innymi był to egoizm i nadmierna dociekliwość, miejscami miałam wrażenie że zbytnio narusza prywatne sprawy rodziny Watkinsów.
Ogólnie jednak była osobą w jak najlepszym porządku, a jej charakter nie zniechęcał mnie do czytania, a jak zapewne wiecie, różnie to bywa.
Akcja rozkręcała się w lekko zwolnionym tempie, jednak wraz z kolejnymi stronami jest jej coraz więcej, kończąc na finałowej końcówce której totalnie się nie spodziewałam i byłam w lekkim szoku...
Czytałam tę książkę podczas wakacji i uważam że jest to na nią dobry moment.
Podsumowując - uważam że jest to świetna książka dla każdego, nie tylko dla młodzieży kochającej historie romantyczne, ale także dla dorosłych osób gustujących w raczej poważniejszych i mroczniejszych tematach. Zdecydowanie polecam ;)

Ocena: 8,5/10

sobota, 1 października 2016

♥52 - Ulubieńcy Września

Hej kochani!
Dziś zapraszam Was na nowych ulubieńców :) Wrzesień na szczęście już za nami, czas przywitać paździenik. Wrzesień to najbardziej znienawidzony przeze mnie miesiąc ze wszystkich, nie tylko z powodu końca wakacji i rozpoczętej na nowo codziennej "szkolnej" rutyny. Kojarzy mi się on bowiem  z zimnem, szarością i chorobami... brrr..



1. Jedzenie miesiąca

W związku z sezonem na dynie który niedawno się zaczął, moja mama postanowiła pierwszy raz ugotować krem z dyni. Przy okazji spróbowałam także surowej dyni - nigdy wcześniej nie miałam z nią do czynienia. Okazało się, że taka typowo jesienna zupka jest genialna! Na zdjęciu dzieło mojej mamy, smakowała tak samo przepysznie jak wyglądała ;)




2. Film miesiąca

Ostatnio miałam okazję obejrzeć nowy film o życiu kultowej Bridget Jones. Jego premiera odbyła się w dzień moich imienin, więc w ramach prezentu mogłam się na niej pojawić.
Uważam że trzecia część, tak samo jak jej poprzednicy jest bardzo przyjemną i zabawną komedią. Oglądając ją nie raz się uśmiałam ;) Ogólnie świetny film, jak najbardziej polecam.






3. Kosmetyk miesiąca

Nie wiem czy wiecie, ale jestem silnie uzależniona od wszelkiego rodzaju pomadek i mam ich dość sporo w mojej kolekcji. W tym miesiącu szczególnie używałam jednej pomadki, a jest nią matowa pomadka w kredce z Golden Rose, w odcieniu 10. Jej kolor to brudny, zgaszony róż z niewielką domieszką jasnego fioletu. Zakochałam się w tym produkcie i jestem pewna, że często będę do niego powracać ;)

4. Gra miesiąca

W ostatnim czasie bardzo dużo czasu spędzam w grze Enigmatis 3: Shadow Of Karkhala. Myślę jednak, że rozpisywanie się na jej temat nie będzie miało sensu, ponieważ na moim blogu pojawiła się już jej recenzja [KLIK]
Od czasu pisania recenzji nic się nie zmieniło, nadal uważam że jest to naprawdę świetna gra i zdecydowanie ją polecam ;)


A wy, lubicie wrzesień oraz rozpoczynającą się wtedy jesień?

Post Ads (Documentation Required)

Author Info (Documentation Required)